mafiapress
START | RSS | Kody DostД™pu | Rejestruj
 
Działalność przestępcza | Korupcja | Z beczki Dna
18.02.2007

"GÅ‚os Samoobrony" na etacie u minister Kalaty

Prawie połowa redakcji partyjnej gazety Andrzeja Leppera ma etaty u minister pracy Anny Kalaty. Kilku ma stanowiska "doradców". Czym się zajmują? - Piszą ciekawe artykuły do zaprzyjaźnionych mediów - "Głosu Samoobrony" i portalu Samoobrona.pl - usłyszeliśmy w ministerstwie

"Głos Samoobrony" to partyjny organ partii Andrzeja Leppera, jest rozdawany gratis w tysiącach egzemplarzy. Samoobrona pokrywa koszty druku i wynagrodzeń autorów pieniędzmi otrzymanymi z budżetu na działalność partii.

Ukazuje się od 2004 r. Częściej wychodzi przed wyborami. Ale dziennikarze "Głosu" reagują też na bieżące wydarzenia - rozpad koalicji z PiS czy wybuch afery "praca za seks".

Jak się okazuje, redakcja "Głosu" stała się kuźnią kadr Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, gdy ten resort przypadł Samoobronie i na jego czele stanęła Anna Kalata. Ministerialne etaty dostała prawie połowa zespołu redakcyjnego.

Redaktor naczelny "GS" Marcin Domagała został doradcą pani minister.

- W czym doradza? - pytamy Stanisława Kowalczyka, szefa gabinetu politycznego minister Kalaty i członka zespołu redakcyjnego "Głosu".

Kowalczyk: - Doradca to się tak tylko nazywa. W gabinecie politycznym pracują albo doradcy, albo asystenci. Pan Domagała jest zatrudniony do tworzenia pewnych artykułów.

- Jakich?

- Ostatnio znakomity tekst napisał o otwartych funduszach emerytalnych. Polecam.

- Gdzie te artykuły są zamieszczane? - Noo... szukamy mediów, które by je drukowały. Niestety nie palą się do tego. Na razie drukuje je "Głos Samoobrony" i nasz portal partyjny. Czyli zaprzyjaźnione media.

W tekście Domagała - z wykształcenia historyk - przekonuje o wyższości ZUS nad funduszami emerytalnymi. To konik Leppera i Kalaty - chcą oni, by miliardy złotych z II filaru emerytur szły przez ZUS, a nie były wypłacane przez same fundusze emerytalne.

Domagała dzielnie reprezentuje też resort za granicą. W listopadzie na konferencji w Dublinie przekonywał, żeby Europa dała spokój z Afryką - bo przecież w Polsce bieda jest równie głęboka. - Jeśli te wszystkie hasła elastyczności rynku pracy zaczniemy stosować w Polsce, problem głodu zaraz wróci. Z czego mamy ciąć? Co jeszcze mamy ludziom zabrać? - pytał zdziwionych uczestników.

Kolejny dziennikarz "GS", który jest doradcą Kalaty, to Arkadiusz Jońca. - Bardzo płodny autor - chwali go Kowalczyk. - Napisał w życiu kilkaset bardzo wartościowych felietonów.

Kilka przeczytaliśmy. Jońca specjalizuje się w analizach politycznych.

Po wyborach do Sejmu w 2005 r. pisał na stronie internetowej Samoobrony: "Zakładając zwycięstwo Lecha Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich, staniemy oko w oko z rzeczywistością, w której przez najbliższe lata kluczowe decyzje o losach państwa będą podejmowane przez ogarniętego maniakalnymi obsesjami dwugłowego lidera najbardziej populistycznej spośród polskich partii".

I ostrzegał: "Po Kaczym zwycięstwie któregoś pięknego poranka usłyszymy, że premierem został jego brat bliźniak. Witajcie w IV RP, Rzeczpospolitej Kaczyńskiej, państwie o ustroju kaczystowskim. Jedyną szansą na powstrzymanie nieobliczalnej polskiej prawicy jest prezydentura Andrzeja Leppera".

O Lechu KaczyÅ„skim pisaÅ‚: „Ma wprawdzie nieco wiÄ™cej do zaoferowania niż ultraliberaÅ‚ Tusk, ale jego » program «jest w istocie kompilacjÄ… postulatów innych formacji uzupeÅ‚nionych, rozwiniÄ™tych » twórczo «i wzbogaconych o kilka absurdalnych pomysłów wÅ‚asnego chowu”.

Już po wyborach analizował sondaże: "Na razie PiS-owi rośnie. Słupek poparcia stoi wysoko. Żeby tylko na wiosnę nie pojawiły się problemy z prostatą".

Jako doradcy Kalaty nie wypada mu już tak krytykować PiS, więc w niedawnym tekście "Energetyczne właściwości mięsa" opublikowanym w grudniowym "GS" przeciwstawia tylko "wojownicze" starania PiS o zniesienie zakazu importu mięsa z Polski do Rosji "rzeczowym i partnerskim" działaniom ministra rolnictwa Andrzeja Leppera.

Konrad Więch - trzeci doradca minister Kalaty - to również dziennikarz "GS". Ostatnio napisał w tej gazecie, że w Polsce działała mafia "wywodząca się z Wołomina i Pruszkowa", ale pod rządami koalicji przestępcy nie mogą już czuć się bezkarni.

W ministerstwie zajmuje się pomocą społeczną. - Prawnik, politolog, ma z pół tuzina dyplomów - zachwala pracownika Kowalczyk. - Jak pani minister dzwoni do niego z jakimś pytaniem, to recytuje odpowiedź nawet w środku nocy.

Czwarty redaktor doradca to Włodzimierz Czechowski, 75-latek, inżynier górnik, były poseł Samoobrony. - Bardzo doświadczony człowiek - mówi Kowalczyk. - Kopalnia wiedzy o emeryturach i rentach. Grzechem by było nie skorzystać z takiego eksperta.

Pani minister doradzają też inni byli etatowi pracownicy Samoobrony. Kontaktami resortu z Sejmem zajmuje się Jan Sochocki, magister filozofii, a przygotowaniem nowego kodeksu pracy - Waldemar Nowowiejski.

Stałym felietonistą "Głosu Samoobrony" i strony internetowej partii jest też wiceminister pracy Bogdan Socha, dziś w Samoobronie, wcześniej pracował m.in. dla prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego.

Ile kosztują nas redaktorzy z Samoobrony w Ministerstwie Pracy? Kowalczyk: - Nawet gdybym wiedział, to nie powiem. Ustawa o ochronie danych osobowych obowiązuje. Podkreślę tylko, że panowie Jońca i Domagała mają u nas po połówce etatu.



(za gazeta.pl - Marcin Kowalski, Dominik Uhlig)

« Powrót


Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy.

Aby dodać swój komentarz powinieneś się zalogować.

.